wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 9 cz.1/2 (10 sierpnia 2012r., poniedziałek)

POWRACAM. ;*

^Narrator^
Minęło już dziesięć dni od tragicznego wypadku, który wstrząsnął życiem rodziny i przyjaciół poszkodowanej. Każdego dnia One Direction, Natalie, Chris, David, a nawet nowo poznane Perrie, Danielle i Eleanor odwiedzali Jennifer w szpitalu.
Niall i Natty bardzo się do siebie zbliżyli. Stali się nierozłączni, jednak twierdzą, iż są tylko przyjaciółmi. Czy aby na pewno? Czas pokaże...
Urszula i John zawitali do szpitala tylko kilka razy. Częstszym widokiem pielęgniarek była Emily. Mała dziewczynka prosiła swojego brata o możliwość "spotkania" z ukochaną siostrą. Zwykle nastolatek jej ulegał. Kto byłby nieugięty przy tęsknym wzroku dwulatki?
Za każdym razem Milly wspinała się na paluszki w celu muśnięcia wargami policzka Jenny. Wierzyła, iż "Jenna jest śpiącą królewną, którą obudzi pocałunek księcia". Kiedy zorientowała się, że nic nie zdziała, kazała KAŻDEMU obecnemu pocałować nastolatkę.
Nastał kolejny szary dzień. Wokół łóżka Jennifer zebrali się bliscy, ale także nieznajomi jej ludzie. Po lewej stronie łoża siedziały dziewczęta, zaś po prawej chłopcy.
Rutyna. Każdy z nich poznał znaczenie tego słowa w ciągu paru dni.
- Długo jesce? (Długo jeszcze?) - zapytała wyraźnie znudzona Emi.
- Proszę? - odpowiedziała jej pytaniem Perrie.
- Długo jesce mamy cekać, as Dzenna siem obudzi? (Długo jeszcze mamy czekać, aż Jenna się obudzi?) - wyjaśniła.
- Możliwe, że wcale nie tak długo. - oznajmił dr. Smith, który jakby znikąd pojawił się w pomieszczeniu. - Możliwe jest, że stanie się to dziś. - dokończył, widząc niezrozumiałe spojrzenia zgromadzonych skierowane w jego stronę.
- Chciem cioś jeć! (Chcę coś zjeść!) - zarządziła siostra Jenny.
- Ok, chodźmy na stołówkę. - zaproponował Chris.
- Ja zostaję. - postanowił Zayn. Siedząc tam, szeptał jej do ucha masę słów. Złapał rękę Jenny. Minęło kilka sekund, a chłopak nagle poderwał się z siedzenia. Minutę później stał już w sali w towarzystwie przyjaciół i lekarza. - Poruszyła ręką! - ucieszył się mulat. - Naprawdę!
- Bardzo możliwe. - stwierdził dr. Houson. Na twarzach obecnych osób malowało się szczęście. Trwali tam, niemal nie ruszając się. Wyczekiwali każdego kolejnego ruchu.

^Oczami Jennifer^
Ciemność. To jedyne, co dotychczas widziałam. Moją głowę przepełniała pustka. Najgorsza była bezradność. Słyszałam głosy, czułam na sobie oddechy ludzi, jednak moje kończyny odmawiały posłuszeństwa. Częściowo powróciła umiejętność sterowania poszczególnymi częściami ciała.
Powoli otworzyłam oczy. Ujrzałam nad sobą nastolatków i kilkoro dorosłych, którzy przyglądali mi się, pokazując ząbki. Brązowowłosa dziewczynka przytuliła mnie, tym samym ogrzewając moje chłodne ciało. Wydawała odgłosy radości, przyjmując, że takie istnieją. Słowa "hurra", "nareszcie" dudniły mi w uszach.
Zacisnęłam powieki. Ogromny ból głowy nie dawał mi spokoju.
- Ciszej. - poprosił starszy, czarnowłosy mężczyzna. Czułam na sobie wzrok wszystkich.
Zmuszałam mój mózg, by choć troszkę się wysilił i dostarczył mi jakichkolwiek informacji. Kim oni są? Gdzie jestem? Dlaczego boli mnie głowa? Na próżno szukałam sensownej odpowiedzi. Ba! Obojętnie jakiej odpowiedzi. Po mocnym wytężaniu umysłu poddałam się, rozglądając się po pomieszczeniu.
Wysiliłam mięśnie twarzy i uśmiechnęłam się niemrawo. Wywołało to ogromny entuzjazm.
- Ile palców pokazuję? - spytał niski blondyn.
- Dwa? - odpowiedziałam, a on tylko obdarzył mnie lekkim uśmiechem.
- Dobrze. - ucieszył się. - Jak masz na imię? - dopytywał.
Tutaj właśnie kryje się problem...
Wasza Daria xx

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 8 cz.2/2 (1 sierpnia 2012r, sobota)

^Oczami Natalie^
- Dosyć! - rozkazała stojąca obok Shannon brązowooka. Dopiero teraz zauważyłam obecność innych nastolatek. Po mojej lewej stronie stały JPO, a po prawej blondynka, którą gdzieś już widziałam i dwie szatynki. Dyktatorka obdarzyła Liam'a uśmiechem, druga potajemnie wpatrywała się w Louisa, znajoma mi posyłała zalotne spojrzenie w stronę mulata. Czyżby liczyła na coś więcej niż przyjaźń? Niemożliwe! On jest wpatrzony w Jennifer jak w obrazek. - Spokojnie. Musimy się przecież przedstawić... Jestem Danielle Peazer. - Podała rękę wszystkim.
- Eleanor Calder, maybe El, maybe Elle. - zaśmiała się. Ale ona śliczna. Nie pogardziłabym takim wyglądem. Natalie! O czym Ty myślisz?! Stoisz pod szpitalem! Gratulować geniuszu!
- Hej. Mam na imię Perrie, a na nazwisko Edwards. - przedstawiła się blondwłosa adoratorka Malika.
- Co Wy tu robicie? - zainteresowała się Danielle.
- Moja przyjaciółka, wypadek. - streściłam. Wszyscy posmutnieli. Calder i Peazer podeszły do mnie i przytuliły. Wspaniale, znamy się tylko z pół godziny, a one już mnie traktują jak wieloletnią znajomą. Nie za szybko?
- Chcesz pogadać? - zadała pytanie El. Zbliżyła się do mnie i wyszeptała mi do ucha: - Jak naturalne z naturalnymi. - Uniosłam kąciki moich ust do góry, pokazując kawałek moich ząbków.
- Jasne. - odpowiedziałam. Skierowałyśmy się do parku, pozostawiając pod miejscem pobytu mojej nieprzytomnej przyjaciółki, chłopców w towarzystwie innych dziewcząt. Zaczęłam martwić się o nich, jednak szybko musiałam pozostawić te myśli, gdyż usłyszałam melodyjny głos Eleanor:
- Co się stało? - zapytała, posyłając mi ciepły uśmiech.
- Wczoraj wybraliśmy się z moją przyjaciółką, Jennifer i chłopakami na imprezę. Ja, Jenny, Harry, Niall i Louis byliśmy kompletnie pijani. Liam wcale nie tknął alkoholu, ale ja tam nie wnikam. Zayn wypił może z dwa drinki. Kiedy my zajęci byliśmy tańczeniem, on zawiózł Jennifer do domu. Pojawiliśmy się tam niedługo po nich i wszyscy położyliśmy się spać... - przerwałam na chwilę. - W nocy obudziły mnie krzyki Malika. Okazało się, że... - znów pauza. Wypuściłam jedną łzę z prawego oka. - skoczyła do basenu... Strasznie było patrzeć na jej blade ciało otoczone krwią. Teraz Jenn leży w szpitalu, jest w śpiączce. Lekarze twierdzą, że będzie dobrze, ale ja już sama nie wiem... - zakończyłam swój monolog, który wywołał u mnie drgawki i słone krople na policzkach. Moje towarzyszki bez słowa objęły mnie i ścisnęły. Stałyśmy tam wtulone w siebie. Ciszę przerwała Danielle:
- Powinniśmy wracać. Oni się tam pozabijają. - przypomniała, a my poparłyśmy ją. Szybkim krokiem podeszłyśmy pod szpital. Nie zauważyliśmy ludzi, których szukałyśmy. Wymieniłyśmy przerażone spojrzenia.
- Gdzie oni...? - zaczęła Elle.
- Może w środku? - podpowiedziałam. Wbiegłyśmy do budynku. Dotarłyśmy pod jedną z sal. Za tymi białymi drzwiami leżała ONA. Moja ukochana przyjaciółka, powierniczka sekretów, wspaniały człowiek. Ulżyło mi kiedy na krzesłach ujrzałam One Direction i Perrie. Westchnęłam, co wyrażało ulgę.
- A reszta? - zapytałam spoglądając na nich podejrzliwie.
- Zmyły się. - wyjaśnił Niall. Widząc ślady po płaczu podszedł do mnie. - Wszystko dobrze, Natty? - Kiwnęłam głową i wtuliłam się w niego. Nie protestował i po chwili mocniej przycisnął mnie do siebie.
- Macie ochotę na coś.... cokolwiek do jedzenia? - zadała pytanie Edwards.
- Nie chcę jeść. - zaprzeczyłam szybko. Podniosłam głowę i spojrzałam na farbowanego blondyna. Pokazał swoje zęby, na których umieszczono aparat.
- Natalie, musisz jeść. Może chociaż kawa lub herbata? - zaproponował Horan. Zrobiłam zamyśloną minę, chyba z przyzwyczajenia i poruszyłam powoli głową w górę i w dół. Położył swoją rękę na moim ramieniu, a drugą włożył do kieszeni. Całą grupką rozsiedliśmy się na kanapie w stołówce, a Louis, zebrawszy wcześniej prośby, poszedł kupić to, co chcieliśmy. Po chwili wrócił do nas. Wręczył mi moje latte macchiato...


Wasza Daria xx

piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 8 cz.1/2 (1 sierpnia 2012r, sobota)

^Oczami Liam'a^
- Liam? - usłyszałem za sobą cichy głos. Patrzyłem na Zayn'a, który spojrzeniem nakazywał mi ignorować tę osobę. - Li? - zapytała znów dziewczyna, wnioskuję po wysokim tonie. Tylko jedna osoba dotychczas mnie tak nazywała. Lekko dotknęła moich pleców. Odwróciłem się i ujrzałem bardzo dobrze znaną mi osobę, o której przez tak długi czas starałem się zapomnieć. Kąciki ust Shannon, mojej byłej dziewczyny, uniosły się lekko do góry.
- Tak dużo czasu minęło! Nie zmieniłeś się. - stwierdziła. - Miło cię znów spotkać. - wyszeptała.
Czułem, iż wypełnia mnie złość i żal. Moje uczucia do niej w ciągu kilku miesięcy tak drastycznie się zmieniły. Shann... Nie Liam! Nie możesz jej tak nazywać! Nie po tym, co Ci zrobiła! Więc Shannon była moją pierwszą, wielką miłością. Kochałem ją jak nikogo innego, gotowy byłem oddać za nią życie. Spotykaliśmy się z sobą prawie 3 lata. Wiązałem z nią swoją przyszłość, planowaliśmy ślub. Pamiętam ten dzień jak żaden inny:
"Kwiaty dostarczone do kościoła, obrączki u mojego świadka… Wszystko układało się idealnie. Dopięliśmy przyjęcie na ostatni guzik.
Siedziałem na ławeczce przed willą moich rodziców. Miałem na sobie czarny garnitur i eleganckie buty tego samego koloru.
Rozmyślałem o nas, o naszej przyszłości. W planach mieliśmy dzieci, zakup domku na wsi, sprzeczki z potomkami i wiele innych. Cieszyłem się z powodu zbliżającej się wielkimi krokami uroczystości, jednak dręczyły mnie niemiłe myśli.
Moją głowę zajmowało pytanie: Co ona we mnie widzi? Owszem, byłem w zespole, ale to dopiero się rozkręcało. Nie! Liam, ona nie zakochałaby się w twoich pieniądzach. Jest inna niż te sztuczne, nieszczere laleczki, których największym priorytetem zwykle bywa pozyskanie sławy, a problemem brak funduszy na kosmetyki. To śmieszne. Moja Shannon to ciepła, miła dziewczyna. Byłem pewien wierności i miłości brązowookiej. Sam pomimo wyjazdów w trasę NIGDY jej nie zdradziłem i nawet mi to przez myśl nie przeszło. Marzyłem o codziennym budzeniu się i zasypianiu przy niej.
Szykowała się teraz na nasz ślub. Pomagała jej w tym przyjaciółka i matka. Mogę się założyć, iż moja ukochana jest jeszcze w kropce. Ach, te kobiety! Czekałem na Harry'ego, który miał prowadzić limuzynę i na Zayn'a, mojego świadka.
Bardzo trudny był dla mnie wybór osoby towarzyszącej mi przy ołtarzu, jednak zdecydowałem, że będzie to właśnie Malik. Pomimo różnicy charakterów, wspaniale się rozumiemy. Chyba to on najbardziej mnie zna. Wielkim utrudnieniem okazał się muzułmanizm mojego przyjaciela. Po podpisaniu odpowiednich dokumentów, a było tego ogromnie dużo, przeszkoda została pokonana.
Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos klaksonu. Ujrzałem przed sobą białą limuzynę. Na jej dachu znajdowały się białe wstążeczki, a rejestracja zmieniona na napis: „NOWOŻEŃCY”.
- Wsiadaj! – zawołał Hazza. Posłusznie wykonałem polecenie i już po chwili spocząłem na miękkim, tylnim siedzeniu. Jako jedyny znajdowałem się z tyłu. – Zestresowany? – zapytał, uśmiechając się łobuzersko.
- Zostaw naszego pana młodego! Jeszcze nam się biedny rozpłacze. – zażartował Malik. – Wybacz Hazzulkowi. – Zrobił minę kota ze Shrek'a.
- A czy ja mówię, że jestem zły? – odparłem. Posłałem im uśmiech. – Shannon Payne…. – mruknąłem pod nosem.
- Co ty tam bełkoczesz? – zwrócił się do mnie Styles.
- Tak mi się to podoba. Shannon Payne. – powtórzyłem.
- Ładnie. – przyznali mi rację. Resztę drogi przebyliśmy w ciszy. Piętnaście minut później stanęliśmy przed naszym blokiem. Powoli traciłem cierpliwość, kiedy z klatki schodowej wyszła moja przyszła małżonka.
Była ubrana w białą, długą suknię. Góra została przystrojona materiałem w stylu koronki, zaś dół puszczony prosto. Jej uszy ozdabiały srebrne kolczyki po babci, a szyję naszyjnik z wisiorkiem "Liam". Dostała je ode mnie na 1 rocznicę... Wspomnienia... Na stopy wsunęła wysokie, białe szpilki. Długie, brązowe, wyprostowane włosy rozwiewał wiatr. Podbiegła do mnie, zarzuciła mi swoje ręce na szyję i wtuliła się we mnie.
- Li. - wyszeptała. Czułem się tak wspaniale w jej objęciach. 
- Skarbie, czas już na nas. - przypomniałem Shannon.
Usiedliśmy na wcześniej zajmowanym przeze mnie miejscu. Obok mojej narzeczonej przebywała jej świadkowa. Ruszyliśmy, a za nami rodzice Shann. Po jakimś czasie zajechaliśmy pod miejsce zawarcia małżeństwa. Zostawiłem moją ukochaną na zewnątrz, natomiast ja wolnym krokiem podążyłem w stronę ołtarza. Kiedy już stanąłem obok niego, organista zagrał melodię ślubną. W drzwiach ujrzałem najwspanialszą kobietę na świecie w towarzystwie swojego ojca. Kilka minut później pastor wypowiedział słowa:
- Jeśli ktoś jest przeciwny temu małżeństwu, niech odezwie się teraz lub zamilknie na wieki. - Trwała cisza.
Nagle do kościoła wbiegł zdyszany mężczyzna. Miał na sobie czarną koszulkę z obrazkiem marihuany i napisem "Po co chodzić, jeżeli można LATAĆ", ciemne spodnie z jeansu, zielone Vans'y i okulary zerowe. Podbiegł koło nas.
- Nie możesz za niego wyjść! - krzyknął w stronę strojącej obok mnie dziewczyny. - Kocham Cie Shasha. Mówiłaś, że ty mnie też. - szepnął. Stałem tam skamieniały, nie wiedząc co począć. - Shasha? - powtórzył.
- Liam... - zaczęła. Obdarzyłem ją lodowatym spojrzeniem. Spuściła głowę w dół i wpatrywała się w czubki butów. - To... prawda. - oznajmiła, wbijając mi tym tysiące włóczni w serce. Widziałem, iż wypowiedzenie każdego słowa sprawiało jej ból, jednak nie przejmowałem się tym. Co z moimi uczuciami?! Zraniła mnie, jak jeszcze nikt nigdy. - Li... to... był... jeden... może dwa... kogo ja oszukuję! - skrytykowała samą siebie. - Tak... Zdradziłam cie. - wyjaśniła. Kilka łez uciekło mi z oka. (Jeżeli czytasz wpisz w komentarz imię jednej z sióstr Chris'a) Nie, nie uciekły. Ja je uwolniłem.
- Ty sz**to! - wydarli się Zayn, Hazza, Niall i Louis w mojej obronie.
- Powiem ci jedno! Nigdy nie znajdziesz kogoś tak wspaniałego jak on! - krzyknął jej prosto w twarz Malik, po czym przytulili mnie.
Cieszę się, iż mam takich przyjaciół, na których mogę ZAWSZE liczyć...
Kilka dni później Shannon wyprowadziła się z naszego mieszkania, zostawiając po sobie ból i poniekąd pustkę. Ja zaś przebywałem u mojego byłego świadka, a później zamieszkałem razem z resztą w willi. Sprzedałem mieszkanie i wyrzuciłem moją byłą narzeczoną ze wspomnień...."
Miałem ochotę dogryźć jej, dać upust moim uczuciom. Już miałem się odezwać, kiedy usłyszałem głos Horan'a:
- Nie potrzeba nam kłótni. Daddy, nie warto. - poprosił. Zgodziłem się odpuścić, jednak moi przyjaciele nie mieli zamiaru.
- Kogóż widzą moje oczka? - zaśmiał się Zayn, zwracając się do Styles'a.
- Czyżby Shasha? Jak dzieci? - zapytał Harry. Ona ma... Skąd on...?
- Skąd wiesz? - odpowiedziała Shannon, zaś on wybuchnął śmiechem.
- Jesteście nieodpowiedzialni. Było jasne, że prędzej czy później to się stanie. - wyjaśnił, wzruszając ramionami.
- Miley i Zayn. - Uśmiechnęła się. Przeszedł przeze mnie nieprzyjemny dreszcz. - Smiley też ma bliźniaki.
- Zayn?! - zdenerwował się mulat. - Miley?! Przecież to świadkowie!
- Tak, nazwaliśmy ich tak, ponieważ to tego dnia rozkwitnęła nasza miłość.
- Czyli powiadasz, że twoja psiapsiółka też ma bliźniaki? Ojej, przecież wy z jednej gliny jesteście ulepione. Obydwie trochę głupie... Co ja wygaduję! Obydwie głupie, obydwie szatynki.... - powiedział Hazza.
- Szatynki? - zapytali Chris i Natalie, spoglądając na blond włosy Murphy. Tym razem odpowiedzi udzielił Tomlinson.
- Przyjaciółka i brat mojej DZIEWCZYNY nie wie o co chodzi... - Podkreślił piąte słowo. Przed opuszczeniem wspólnego miejsca zamieszkania żmija przepowiedziała: "Nigdy nie będziecie mieli dziewczyn. Nie takie debile!". - Widzicie, moi drodzy... Szatynki są zwykle mądre, a ona rozumem nie grzeszy. Więc, żeby nie wzbudzać podejrzeń przefarbowała się. Od blondynki nikt nie oczekuje błyskotliwej odpowiedzi.- wytłumaczył.
- Dosyć! - rozkazała stojąca obok Shannon brunetka...

Wasza Daria xx

środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 7 cz.2/2 (1 sierpnia 2012r, sobota)

^Oczami Liam'a^ 2 godziny po płaczu w toalecie
Siedzieliśmy przed salą operacyjną i w napięciu oczekiwaliśmy jakiejkolwiek informacji o Jenny. Louis nareszcie spoważniał i  przeprosił nas za swoje zachowanie. Moje rozmyślania przerwał trzask zamykających się drzwi. W momencie podnieśliśmy się z krzeseł (z wyjątkiem Malik'a) i pokierowaliśmy w stronę lekarza.
- Udało się? - zapytał Chris z nadzieją w głosie. Patrzył na nowo-poznanego lekarza niemalże zamkniętymi oczami.
Dr. Smith to niski mężczyzna ze stażem życiowym ok. 55 lat. Jego niebieskie oczy spoglądają na pacjentów i ich bliskich zatroskanym wzrokiem, a blond loki sprawiają, iż wydaje się bardziej sympatyczny. Jest masywny i słabo umięśniony.
Zmęczenie wygrywało z determinacją.
- Brat. - oznajmił.
Skinąłem głową w stronę Niall'a, przebywającego obok lekarza. Zrozumiał mnie, podszedł do Zayn'a i szturchnął go lekko w ramię. Chłopak ociężale otworzył oczy. Tak, zasnął ze zmęczenia. Sen najlepszym lekarstwem na ból, jak powiadała moja babcia. Poderwał się z siedzenia i natychmiast pojawił się obok mnie.
- Żyje? - odezwał się mulat. Wlepiliśmy oczy w dr. Smitha.
- Tak. - odpowiedział. Westchnęliśmy, wyrażając wielką ulgę. - Jest w śpiączce, przewidujemy, iż niedługo wystąpi obrzęk mózgu, jednak proszę się nie przejmować.
- Mamy się nie przejmować?! - zdenerwował się Harry. - Jennifer jest w śpiączce, po poważnej operacji, a my mamy się nie przejmować?!
- Harry! - przywołała go do porządku Natalie. - Uspokój się. - poprosiła. Styles natomiast, niczym potulna owieczka, zrobił krok do tyłu i zwiesił głowę.
- Możemy ją zobaczyć? - zapytał Zayn.
- Tak, ale nie za długo. Sala 12 pooperacyjna. - odparł lekarz. Skierowaliśmy się w stronę wskazanego miejsca, przed odejściem rzuciliśmy do lekarza ciche "Do widzenia". Kiedy stanęliśmy pod salą głos zabrał Christopher.
- Może każdy z nas wejdzie na 3 minutki do Jennifer. Każdy OSOBNO. - zasugerował, podkreślając ostatni wyraz.
- Mhm. - odpowiedzieliśmy cichym pomrukiem. Pierwszy do pomieszczenia wszedł Zayn.

^Oczami narratora^
Wszedł do średniej wielkości pomieszczenia. Już w drzwiach stwierdził, iż sala nie prezentuje się zbyt okazale. Spojrzał na odrapane, białe ściany, a po jego umięśnionym ciele przeszedł dreszcz. Postawił nogę na ciemnobrązowej podłodze. Przebywał właśnie w sali dla czterech osób, ale swoją uwagę skupił tylko na jednym legowisku. Leżała tam, przykryta do dekoltu niebieską płachtą. Usiadł na krześle obok łóżka. Pod oczami dziewczyny dostrzegł fioletowe półokręgi. Blada cera i szare usta sprawiały, że Jennifer wyglądała niczym potwór.
- Enny? - zaczął Zayn. Złapał jej zimną dłoń. - Chciałem cie powstrzymać. Ty wiesz, że chciałem, prawda? - zapytał. Trwał chwilę w ciszy. Oczekiwał odpowiedzi? Zastanawiał się nad następnymi słowami? Nie. Zwyczajnie zamarł. Wreszcie "wrócił do żywych". - Brakuje mi ciebie. Kocham cię. - wyszeptał. Pojedyncza, samotna łza poleciała po jego policzku. Otarł ją rękawem bluzy. - Wróć do mnie. Wróć do nas. - poprosił. Głos mu się łamał. Czuł, iż za chwilę się rozpłacze. Wcale nie jest taki mocny. "Wrażliwy bad boy". Złożył delikatny, krótki pocałunek na czole swojej przyjaciółki i wyszedł.
- Cześć, Jennifer. - przywitał się ze swoją siostrą Chris. - Przepraszam. Wiem, powinienem cie pilnować... Zaraz po twojej piosence źle się poczułem. Podczas niej wypiłem kilka drinków. Nie myśląc zbyt dużo wyszedłem z willi i wróciłem do domu. Na miejscu położyłem się spać. W nocy zadzwoniła do mnie Natalie. Dopiero wtedy przypomniałem sobie, że ty tam zostałaś. Tak mi z tym źle. - wyjaśnił. - Czekam na Twój powrót. Kocham cie. - Obdarzył jej policzko pocałunkiem i pokierował się w stronę drzwi.
- Jenny, tak cie przepraszam. Miałam mieć na ciebie oko, a to Zayn się Tobą zajął. Źle mi bez ciebie. Kocham cie, ale ty przecież to wiesz. - uśmiechnęła się Natalie.
- I co mam ci powiedzieć? Nie mam pojęcia. Jesteś wspaniałą dziewczyną, taką ciepłą i miłą. Wszyscy tęsknimy i chcemy mieć cie tutaj z powrotem. - oznajmił Liam.
- Dlaczego nam to zrobiłaś? Dlaczego zrobiłaś to sobie? Byliśmy pijani. Wstydzimy się tego. Mogliśmy się bardziej się tobą zająć. - stwierdził blondyn.
Harry spoczął na krześle obok Soond i nie odzywał się.
- Hej, Jenny. To ja Louis. Dziecinny, ale twój. - podkreślił ostatnie słowo. Zrobił minutę przerwy, aby następnie wylać z siebie potok słów. - Wczorajszy dzień był najlepszym w moim życiu. Najpierw poznałem ciebie. Piękną, miłą, ale i rozrywkową nastolatkę. Rzadko takie widuję. Przeważnie jeśli jakaś dziewczyna potrafi się zabawić, to jest chamska lub choć trochę niemiła. Ja tak sądzę. Później impreza. "Wisienką na torcie" okazał się nasz pocałunek. - opowiedział. - Kocham cie. Boże, dziewczyno, widzisz co ze mną robisz?! - zaśmiał się. - Zastanawia mnie od kiedy jestem taki uczuciowy... Ehh, nieważne. - stwierdził. Musnął jej wargi swoimi i wyszedł z pomieszczenia. Tam spotkało go wściekłe spojrzenie Zayn'a.

^Oczami Liam'a^
Staliśmy przed salą, a Natalie rozmawiała z matką Jenny. Po zakończonej konwersacji odezwał się Zayn:
- Idę na papierosa. Ktoś ze mną? - zapytał. Wymieniliśmy pomiędzy sobą spojrzenia.
- Ja. - odparli jednocześnie Hazza, Louis, Niall, Chris i Natalie. Opuściliśmy szpital, ja w celu "eskorty". Każdy dostał papierosa od Malika. Kiedy mieliśmy już wracać, usłyszałem głos za plecami.
- Liam?

Wasza Daria xx

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 7 cz.1/2 (1 sierpnia 2012r., sobota)

^Oczami Natalie^
- Jak to?! - krzyknął Zayn, bardzo przejęty całą zaistniałą sytuacją. Reszta stała i przypatrywała się całemu zdarzeniu.
- Spokojnie. - powiedział Liam do Malika. Podszedł do niego i odciągnął na bok. Zabrałam głos.
- Przepraszam za niego. - zaczęłam. - Proszę pana, to jej chłopak. - wskazałam na Louisa, który miał chyba szczerze w nosie co jest z Jennifer. - Ja jestem jej najlepszą przyjaciółką, a reszta to przyjaciele. - oznajmiłam. Miałam nadzieję, iż to podziała i kulturalnie wytłumaczy nam co się dzieje z Jenny. Myliłam się.
- Dzieci, takie jest prawo. Ono wyraźnie nakazuje, że tylko członkowie rodziny mogą być informowani o stanie zdrowia pacjenta. - wyjaśnił dr. Houson.
- Można po ludzku?! - wydarł się blondasek, ale Liam posłał mu pełne złości spojrzenie. Zmusił nim Niall'a do przeprosin. - Przepraszam.
- Jak to po ludzku... - zastanowił się lekarz. - Nie mogę wam powiedzieć, co z nią jest, bo tępi urzędnicy tego zakazują. - oznajmił. W normalnych okolicznościach turlalibyśmy się po podłodze, jednak teraz nie śmieszyło to nas.
- Przepraszamy, że tak tu wpadliśmy. Do widzenia. - powiedziałam.
- Nic się nie stało. Rozumiem Wasze wzburzenie. Do zobaczenia. - odpowiedział. Wyszliśmy z pomieszczenia.
- Musimy zaczekać na Chris'a. - stwierdziłam. Dziesięć minut później nastolatek zjawił się na miejscu. - Cześć. - przywitałam się z nim i przytuliłam się do niego.
- Co się właściwie stało, Natty?- zapytał.
- Sami chcielibyśmy wiedzieć. - odparł Harry. Christopher popatrzył na każdego z chłopców z osobna. - A no tak... Jestem Harry.
- Niall.
- Louis.
- Jej chłopak. - oznajmił mulat.
- I po co to mówisz? - oburzył się Tomlinson.
- Żeby wiedział kto wczoraj wymieniał się z nią śliną. - odparł kpiąco Malik - Mam na imię Zayn.
- Cześć, Liam. - przywitał się Christopher i wyciągnął rękę w stronę znajomego szatyna. Ten drugi zaś uścisnął ją.
- Co z nią? - zapytał Chris, powracając do wcześniejszego tematu.
- Lekarz nam nie powiedział, bo nie jesteśmy rodziną. - wyjaśniłam.

^Oczami Liama^
Podeszliśmy do drzwi, zapukałem.
- Proszę. - usłyszeliśmy. Powoli i nadzwyczaj spokojnie weszliśmy do pomieszczenia. W środku, na krześle obok biurka siedział dr. Houson.
- Dzieciaki, przecież mówiłem wam, iż nie mogę zdradzić stanu zdrowia Jennifer... - przypomniał.
- Dzień dobry. - zaczął Chris. - Jestem jej bratem. - oznajmił. - Nazywam się Christopher Soond. Mogę się dowiedzieć, co z moją siostrą? - zapytał, a lekarz spojrzał na nas znacząco. Chciał, abyśmy wyszli na zewnątrz, to jest na korytarz. - Oni zostają. Pozwalam mówić przy nich.
- Jennifer Soond mocno uderzyła się w głowę, co zapewne już wiecie. - rozpoczął swoją wypowiedź. - Doznała wstrząsu mózgu, jest właśnie operowana w celu usunięcia krwiaka.
- Krwiaka? - wzburzył się Malik.
- Tak, krwiaka. - odparł dr. Houson. - Sala operacyjna, po wyjściu z gabinetu w prawo, później korytarzem prosto i na końcu w lewo. Operacja może potrwać około dwóch godzin. - objaśnił.
- Dziękujemy za informację. - powiedziałem. Wyszliśmy i pokierowaliśmy się w stronę wskazanego przez lekarza miejsca. Usiedliśmy pod salą, na dosyć niewygodnych krzesełkach i zaczęliśmy rozmyślać.
- Co jeżeli ogolą jej głowę? - zapytał półżartem Lou.
- Debilu, Tobie się teraz żartów zachciewa?! - krzyknął Zayn i pobiegł do łazienki. Za nim większość z obecnych, oprócz Louis'a, który siedział wielce urażony. Kiedy wbiegliśmy do łazienki męskiej, Natalie też (co dziwne), ujrzeliśmy Zayn'a płaczącego w kącie. Zawsze wydawało mi się, że on jest raczej twardy, typowy mężczyzna. Nie myślałem, iż przejmie się tak bardzo całym wydarzeniem.
- Zayn... - zacząłem. Przykucnęliśmy obok niego i przytuliliśmy Malik'a. - Wszystko będzie dobrze.
- Ona ma żyć! - krzyknął.
--------------------------------------------------------------------------
Zasady, które pewnie znacie:
Nominacja do Liebster Awards jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cie nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Otrzymałam nominację od Ania S, Agata, FRIENDFASHION. Dziękuję. ;*

Pytania i odpowiedzi (Ania S.):
1: Planujesz swoją przyszłość czy żyjesz tu i teraz?
Odp: Raczej planuję, choć zdarza mi się robić coś spontanicznie, bez przemyślenia.
2: Ulubiony serial/film?
Odp: Mój ulubiony serial to Hotel 52, Lekarze (piękny Maksio *u*) i Przyjaciółki.
3: Gdybyś mogła/mógł zmienić się w zwierzę, to w jakie?
Odp: Raczej nie myślałam o tym. Powiedzmy, że kot?
4: Jaką książkę mogłabyś/mógłbyś przeczytać kilka razy?
Odp: "W pustyni i w puszczy". Czytałam ponad 5 razy.
5: Wygrałaś/wygrałeś milion! Co z nim zrobisz?
Odp: Nie mam pojęcia.
6: Twój ulubiony program telewizyjny?
Odp: Chodzi o kanał czy program. Kanał Polsat, a program już podałam w serialach.
7: Jaki gatunek muzyki jest Twoim ulubionym?
Odp: Pop.
8: Gdybyś mogła/mógł wybrać miejsce na świecie, gdzie mogłabyś/mógłbyś spędzić resztę swojego życia, to gdzie by to było?
Odp: Tutaj - tu gdzie mieszkam.
9: Z czym kojarzą Ci się Święta Bożego Narodzenia?
Odp: Z zapachem barszczu, pomarańczy i taką.. wesołością? :D
10: W którym miesiącu obchodzisz urodziny?
Odp: Lipiec.
11: Co lubisz w sobie najbardziej? Chodzi mi o wygląd i osobowość.
Odp: Uhm... Lubię moje proste, brązowe włosy, a osobowości nie umiem sama ocenić. :D

Pytania od Agaty:
1: Co lubisz robić w wolnych chwilach?
Odp: Lubię pisać, spać, robić domowe kosmetyki :D
2: Jaki jest Twój ulubiony przedmiot w szkole?
Odp: Nie mam ulubionego. Lubię przyrodę, matematykę, informatykę, j.angielski, matematykę, WF, muzykę. Jakoś nie przepadam za j.polskim i historią.
3: Ile masz lat?
Odp: Cenię sobie prywatność, nie odpowiem.
4: Jakie jest według Ciebie najładniejsze imię męskie?
Odp: Filip. :3
5: Jaki jest tytuł Twojej ulubionej książki?
Odp: "W pustyni i w puszczy".
6: Skąd pomysł na założenie bloga?
Uwielbiam pisać, szczególnie opowiadania. Dokładnie 20 lipca 2012r. w mojej głowie zrodził się pomysł na historię o nastoletniej Jenny. Pierwszym moim planem było spisanie tego w Microsoft Word. Później przypomniałam sobie jaką frajdę dawało mi pisanie bloga na bloog.pl i postanowiłam utworzyć następnego na blogspocie. Znacie mnie może? Romantic.Blogger się kłania. ; D
7: Masz jakieś zwierzątko w domu? Jeśli tak, to jakie?
Odp: Mam rybkę.
8: Jak nazywa się Twój ulubiony zespół muzyczny?
Odp: One Direction. <3
9: Jakie państwo chciałabyś/chciałbyś zwiedzić?
Odp: Wielką Brytanię (Anglię, Walię itd.) i Egipt.
10: Czego nie lubisz robić najbardziej?
Odp: Uczyć się, sprzątać, chodzić do szkoły. Przecież to oczywiste jak odpowiedzą normalni nastolatkowie. ; D
11: Jakie jest Twoje największe marzenie?
Odp: Nie powiem. ; P

Pytania od FRIENDSFASHION:
1: Co natchnęło Cię do prowadzenia bloga?
Odp: Uwielbiam pisać, szczególnie opowiadania. Dokładnie 20 lipca 2012r. w mojej głowie zrodził się pomysł na historię o nastoletniej Jenny. Pierwszym moim planem było spisanie tego w Microsoft Word. Później przypomniałam sobie jaką frajdę dawało mi pisanie bloga na bloog.pl i postanowiłam utworzyć następnego na blogspocie. Znacie mnie może? Romantic.Blogger się kłania. ; D
2: Od kiedy posiadasz bloga?
Odp: Od 23 lipca 2012r.
3: Twoje hobby to?
Odp: Pisanie, gra na keybordzie, robienie domowych kosmetyków, spanie. :D
4: Do której klasy chodzisz?
Odp: Nie udzielę odpowiedzi. PRYWATNOŚĆ.
5: Piosenka na dziś od Ciebie.
Odp: One Direction - WMYB. :D
6: Ulubione danie?
Odp: Pierogi. :3
7: Ile masz lat?
Odp: ....
8: Masz zwierzę?
Odp: Mam.
9: Lubisz 1D?
Odp: Kooocham. <3
10: Masz chłopaka?
Odp: Moje życie - moja sprawa.
11: Vansy vs conversy?
Odp: Żadna różnica przecież. :D

Nominowani (moje ulubione blogi):
1) http://ifwecouldonlyturnbacktime1d.blogspot.com/ - geniusz. Autorka Kocia3ek
2) http://mylifeasstevie.blogspot.com/ - autorka Only a Dream
3) http://sweet-lemon1d.blogspot.com/ - autorka Realistka1D
4) http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
- autorka Szczęściara♥.♥ 
5) http://only-one-love-one-life.blogspot.com/ - autorka Tyśka
6) http://faith-hope-love-opowiadania.blogspot.com/ - autorka patty lubi żelki
7) http://life-is-a-slut.blogspot.com/ - autorka Juliette ;3
8) http://iwantspendrestofmylifewithyou.blogspot.com/ - autorka Domi.
9) http://live-with-one-direction.blogspot.com/ - autorka Nathalie Malik
10) http://madzinka-ilovetymbark.blogspot.com/ - autorka Madzinka
11) http://onedirectiontoniemojabajka.blogspot.com/ - autorka (jakieś znaczki. ; D)

Pytania:
1) Masz zwierzę?
2) Masz rodzeństwo?
3) Ulubione imię damskie?
4) Ulubione imię męskie?
5) Ilu masz przyjaciół?
6) Wierzysz w przyjaźń damsko-męską? Doświadczyłeś jej kiedyś?
7) Od kiedy masz bloga?
8) Co Ci się najbardziej w Tobie podoba?
9) Ulubiony kolor?
10) Ulubiona piosenka?
11) Ulubiony zespół?

Nie informujcie mnie w komentarzu o odpowiedzi.

Wasza Daria xx