O 23:30 opuściliśmy lokal i udaliśmy się do swoich domów. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać....
^Oczami Zayna^
Louis i Jennifer skończyli już tańczyć. Tommo (Louis) porwał Harrego, Liama, Nialla, Natalie i mnie do tańca, a Jenny usiadła przy barze. Coś mówiła do barmana. On tylko podał jej szklankę z drinkiem. Podbiegłem do niej.
- Jennifer, to już 4! - krzyknąłem.
- Dobra, dobra mamusiu. - zaśmiała się. - Nie przesadzaj!
- Zabrać cie do domu? - zapytałem z wyraźną troską w głosie. Ktoś musiał jej pomóc. Natalie tańczyła i była nieźle napita, Hazza, Liam i Niall zajęli się tańcem i nie zwracali uwagi na dziewczynę. Louis totalnie ją olał i właśnie podrywał jakąś blondynkę.
- Nie, nie potrzebuję kierowcy. - zachichotała.
Postanowiłem, że muszę ją mieć na oku. Skoro nie chce wyjść z imprezy to przynajmniej niech ze mną zatańczy, wtedy będę mógł jej pilnować. Złapałem ją za rękę i wyciągnąłem na parkiet. Przetańczyliśmy kilka piosenek. Kiedy się zmęczyliśmy usiedliśmy na krzesełkach.
- Zayn? - zapytała mnie Jenny.
- Tak? - odpowiedziałem jej w formie pytania. Uśmiechnąłem się.
- Zawieziesz mnie do domu? - Na takie zdanie tylko czekałem.
- Jasne. - odparłem, złapałem ją za rękę i wyszliśmy z willi Mitchela. - Może przenocujecie z Natalie u nas?
- Niech ci będzie. - zgodziła się. Wsiedliśmy do limuzyny, która nadal stała pod domem. Pięć minut później, o 02.57 w nocy dojechaliśmy do lokum naszego zespołu . Zaprowadziłem ją do swojego pokoju, usiedliśmy na łóżku.
- Ty i Louis jesteście razem?
- Tak. - odpowiedziała i uśmiechnęła się. - Lubię cie, wiesz Zayn? - Przytuliła się do mnie i skierowała w górę głowę.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Jej tęczówki były takie głębokie i te iskierki... Nasze twarze zbliżały się do siebie. Kiedy już nasze usta dzieliły dosłownie milimetry odsunąłem się, wstałem, otworzyłem drzwi. Była dziewczyną mojego przyjaciela. Pomimo, iż wiedziałem, że Louis nic do niej nie czuje, nie mogłem jej pocałować. Zasady... Przestrzegam ich. Już miałem wyjść, jednak przystanąłem i szepnąłem.
- Ja ciebie też. Dobranoc. - Nie usłyszałem odpowiedzi. Kiedy już byłem w salonie poczułem wibracje telefonu, który trzymałem w kieszeni spodni.
- Słucham? - odezwałem się do słuchawki.
- Zayn, to ja Liam. Dzwonię od Natalie, bo swój telefon zostawiłem w domu.
- Rzeczywiście. - stwierdziłem, ponieważ na stoliku obok kanapy ujrzałem jego komórkę.
- Ja i Natty martwimy się o Jennifer. Nigdzie jej nie ma, a jest nieźle napita. Boimy się, że zrobi coś głupiego. A ty gdzie jesteś? - zapytał.
- Spokojnie, zabrałem Jenny do naszej willi. Teraz śpi. Ja też tu jestem. - oznajmiłem.
- Uff... My też za chwilę będziemy w domu. Jak tylko ogarniemy z Natalie tą dżunglę. Harry jest papugą i naśladuje wszystkich i wszystko, Niall pyta dziewczyny o namiary na dobrą jadłodajnię, a Louis flirtuje z jakąś szatynką.
- Zdradza Jennifer?! - krzyknąłem do słuchawki. - Co za.... - Liam nie dał mi dokończyć.
- Przecież wiesz jaki jest Louis. Trzeba ostrzec Jenny. Ok, kończę, bo trzeba ich znaleźć. O kurdę!
- Co jest, panie Payne?
- Louis właśnie całuje jakąś blondynkę. No, szybki jest. Przed chwilą wyrywał szatynkę. Cześć.
- Siemka, Daddy. - zakończyliśmy rozmowę.
Dlaczego Daddy? Dlatego, że jest takim naszym "tatusiem", wszystkiego pilnuje, jest z nas najbardziej odpowiedzialny.
Usiadłem na kanapie. Nie musiałem długo na nich czekać. Już 15 minut później byli w domu. Położyli się do łóżek. Zdrajca do siebie, Harry, Liam i Niall do siebie, a Natalie do jedynego gościnnego. Louis nawet nie zainteresował się co z jego dziewczyną. Tylko Natalie i Liam zapytali gdzie ją położyłem. Ja niestety musiałem spać na kanapie, bo Jennifer zajmowała mój pokój, a mieliśmy tylko jeden gościnny. Leżałem na kanapie.
Myślałem. Czy to miłość czy zauroczenie? Nikt nie był jeszcze nigdy dla mnie tak ważny, bałem się, że coś jej się stanie. Wmawiałem sobie, że to tylko chwilowe, że mi przejdzie. Chciałem zapomnieć o uczuciu, którym ją darzyłem. Wymieniałem sobie jej wady, a raczej starałem się. Dlaczego potrafię w niej znaleźć tylko dwie wady? Słaba psychika i naiwność. Nagle usłyszałem czyjeś kroki. Spojrzałem w stronę schodów po których wolno schodził obiekt moich westchnień. Jennifer była ubrana w to co wcześniej. Delikatnie stąpała po kolejnych stopniach. Doszła do drzwi prowadzących na dwór, na basen. Otworzyła je i wyszła. Podążyłem za nią, nie wiedziałem co chce zrobić... Stanąłem przy drzwiach, a ona weszła na sprężynę do wybijania. Zaśmiała się.
- Patrz Zayn! - krzyknęła...
Wasza Daria xx
Ciekawa jestem co Jennifer pokazała Zayn'owi :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdzialik :D
Lubię to :)
****
- Muszę was poinformować, że legnęliśmy wasze plany w gruzach. - puścił ciętą ripostę Niall.
Jeśli chcesz się dowiedzieć, jakie plany "legnęli" chłopcy, zapraszam na czwarty rozdział :http://onedirectionnstolemyheart.blogspot.com/
Pozdrawiam xoxox
Harry's wife :)
Ciekawe. Czekam na następny rozdział. Już nie umiem się doczekać :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału .
OdpowiedzUsuńCzekam .! ^^
Super rozdział *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny .!
Kiedy następny rozdział ? :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mooge się doczekać ;)
Ciekawe ;D
OdpowiedzUsuńBoski rozdział!!! <3
OdpowiedzUsuńDziewczyno, Ty to masz talent ...:)
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz:)
OdpowiedzUsuńFajnie to mało powiedziane !!!!
UsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten rozdział ;* Nie mogę się doczekać kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
http://letmeloveyou1.blogspot.com/
Suuuuper <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny
Świetniee
OdpowiedzUsuńHej :) Nominowałam Cię do Liebster Award. Wpadnij do mnie po szczegółowe informacje.
OdpowiedzUsuńhttp://cytruska.blogspot.com/
Masz naprawdę ładny wygląd bloga :D
OdpowiedzUsuńhttp://gifts-from-world.blogspot.com/