Stałem przed wejściem. Podjechała limuzyna, a z niej wysiadła moja dziewczyna, Nick i jakaś inna nastolatka.
- Cześć, skarbie! - krzyknęła Izzy, aż ludzie się odwrócili. Na szczęście nikt nas poznał. Weszliśmy do kina. Chwilę porozmawialiśmy o filmie, na który chcemy iść. Zdecydowaliśmy się na "Ostatni pocałunek". Kupiliśmy bilety na 16:30. Film był nawet fajny, kiedy się skończył wyszliśmy z kina. - Może pójdziemy na pizzę? - zapytałem, a reszcie spodobał się mój pomysł. Pojechaliśmy do pizzerii, a później do domów.
^Oczami Jennifer^
- Uwaga! Nadchodzą! - oznajmiłam Natalie. Chciałyśmy iść, ale już nas zauważyły. Emily rozejrzała się po galerii.
- Kto? - zapytała słodkim głosikiem.
- Żmije. - odparła moja przyjaciółka. Zmierzyłam ją wzrokiem.
- Natalie! - krzyknęłam. "Plastiki" były coraz bliżej. Wreszcie stanęły przed nami. Niemal jednocześnie odgarnęły włosy i zatrzepotały mocno wytuszowanymi rzęsami. Jak one to robią?! Jessica już chciała coś powiedzieć, jednak Milly ją wyprzedziła.
- To som te zmije? (To są te żmije?) - zapytała. Spojrzałam na Natty. Jej oczy śmiały się, ręką zasłaniała usta. JPO, bo tak nazywamy Jessicę, Patricię i Olivię wlepiły w nas swoje gały. - Tak?
- Emi, możesz być ciszej? - zasugerowałam mojej siostrze. - Co chcecie?
- Coś miałam.... Już wiem! Mój Mitchel i ja urządzamy jutro imprezkę z okazji tego, że jesteśmy razem. RAZEM! TOGETHER! ZUSAMMEN! JUNTOS! - Aż się zdziwiłam, że Patricia mówi po (od lewej) angielsku, niemiecku i hiszpańsku. Moja najlepsza przyjaciółka chyba też o tym pomyślała, bo spojrzała na mnie porozumiewawczo. - A więc... Mitchy kazał was zaprosić. - powiedziała. Nagle zadzwonił jej telefon. - Misiaczek. - oznajmiła i odeszła kawałek od nas. Widziałam jedynie jak "panienka Blosy" rusza ustami.
- Potańcówka rozpocznie się o 19.00. Bądźcie. - rozkazała Jessica. - Załóżcie - Spojrzała na nasze ubrania z obrzydzeniem. - coś normalnego. Haha. - zaśmiała się do Livii, która wydawała się dziś jakby nieobecna. - Nie wiem czemu Mitchel chce zaprosić takie oślizgłe robaki jak Wy...
- Lobaki, nafet najbaldziej oślisgłe, som lepse od zmij. - (Robaki, nawet najbardziej oślizgłe, są lepsze od żmij). - zauważyła Emily.
- Jak tam Patrick? - zapytała Natalie. Zaśmiała się.
- Super. - odparła, ani trochę niczym nie zawstydzona Jessica.
- Dobra, my lecimy. - stwierdziłyśmy. Weszłyśmy jeszcze do sklepu. Kupiłyśmy sobie sukienki.
Zadzwoniłam po szofera. Po 10 minutach przyjechał. Spojrzałam na wyświetlacz. 18:05. Siedzimy, a raczej chodzimy tu prawie 9 godzin. Zajechałyśmy pod mój dom. Kiedy weszłyśmy krzyknęłam.
- Jestem!!! - Na sam dół zjechała opiekunka Milly.
- Tak się martwiłam. - oznajmiła. - Gdzie wy byłyście?! - zapytała, a raczej zapytała wykrzykując.
- Może tak ciszej? - odparła Natalie, w naszej obronie. - Hmm?
- Szkoda słów. - powiedziała Sofia. Podeszła do windy. Myślała, że jej nie słyszymy. - Ach, ta dzisiejsza młodzież. Zero szacunku dla starszych. Tylko im zabawy w głowie. Do szkoły nie chcą chodzić. Niewychowane, nienauczone. Ojej. - sapnęła.
Winda się zamknęła, a my mogłyśmy się z niej teraz spokojnie pośmiać. Jeżeli tarzanie po podłodze można nazwać spokojnym. Głupawka! Kojarzycie ją? Ostatnio często nas nawiedza.
Do salonu weszła najmilsza pracownica "małego spa" - Susy.
- Twoja mama was woła. Jest w spa. - Poszłyśmy za nią. Mama siedziała na krześle. Właśnie robiono jej paznokcie.
- Hej, skarbie. Witaj, Natalie....
^Oczami Davida^
Wszedłem do domu. 18:30. Wybrałem numer Jennifer i wcisnąłem mocno zieloną słuchawkę. Chris podał mi tydzień temu numer. Chciałem tylko spróbować. Nie znała mojego numeru. Byłem pewny, że odbierze.
- Halo? Kto mówi? - zapytał mnie jakiś nieziemski głos. - Halo?
- Cześć Jenny. To ja. - odparłem.
- Ja? Hmm... Mitchel? No cześć.
- Nie jestem Mitchel, ktokolwiek to ma być.
- Patrick, no przestań się bawić.
- Nie jestem Patrick!
- A, no tak! Cześć Liam. - Puściła buziaka do telefonu. - Jak tam? Hmm?
- Ten Liam to twój chłopak? - zapytałem.
- Powiedz kto jesteś to odpowiem. - stwierdziła. - No?
- To ja... - zacząłem, ale mi przerwała.
- Taa, wiem to ty!!! - wydarła się do słuchawki.
- Daj mi dokończyć Ji. - Kiedyś tak na nią mówiłem.
- Ji? Czekaj, czekaj. Czego chcesz? - skapnęła się. Wszystko przez to całe Ji. Tylko ja tak do niej mówiłem.
- Chciałem cie tylko usłyszeć. - odpowiedziałem.
- To usłyszałeś. Zwijaj. - Rozłączyła się. Zagrałem kilka piosenek, umyłem się i położyłem spać.
^Oczami Urszuli^
- Kto to? - zapytałam.
- David! - parsknęła. Uznałam, że powiem jej dopiero jutro. Jest wystarczająco zdenerwowana rozmową z nim.
- Jak zakupy? - odbiegłam od tematu.
- Super. - odparła. Natalie uśmiechnęła się do nas. - Mamo, mogę iść jutro na imprezkę, nie? - zapytała.
- Jasne. A Natalie dziś zostaje na noc? - zaproponowałam.
- A może? - kiwnęłam. - Dzięki, mamo. My już idziemy na górę. Zobaczymy co u Emi. Może spotkamy Sofię? - zaśmiały się. Odprężyłam się. Starałam się nie myśleć, jak Jennifer zareaguje na tę wiadomość....
^Oczami Natalie^
Byłyśmy u Milly. Oczywiście nie odbyło się bez "odpałów" na widok jej opiekunki. Zadzwoniłam do mamy. Pozwoliła mi przenocować u Jenny. Umyłyśmy się, ubrałam pidżamę, która została u Jennifer po ostatnim nocowanku. Wpadłyśmy na piętro Jenny. Skakałyśmy po łóżku.
- CRAZY GIRL PARTY! - krzyknęłyśmy. Zeszłyśmy. Wyciągnęłyśmy kosmetyki z naszych torebek i kosmetyczki Jennifer. Chodziłyśmy po pokoju jak modelki i darłyśmy się. - I'M SEXY AND I KNOW IT!!! OHH, YEAH! - W końcu zakończyła się nasza kochana głupawka i zasiadłyśmy na łóżku. Położyłyśmy kołdrę na podłogę. Wysypałyśmy na nią kosmetyki. Zaczęło się. Znowu. Malowałyśmy się nawzajem. Były śmiechy i chichy, ale potem.... Przerażenie na swój widok. Na wyświetlaczu mojego telefonu ujrzałam godzinę 00:09....
Wasza Daria xx
Ciekawe opowiadanie :) Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam. Poprzedni też ;) Przepraszam, że tak późno, ale miałam kłopoty z internetem. Rozdział, jak zwykle super i czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńPS: U mnie jest już rozdział pierwszy. Zapraszam.
http://w-czelusciach-podziemia.blogspot.com/
Ekstra. Ciekawy rozdział . ;*
OdpowiedzUsuńP O Z D R O ;*
ciekawy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoją opinię : )
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, ale nie mój klimat ;]
Życzę powodzenia i wytrwałości w pisaniu :)
Pozdrawiam ;-)
Świetny . ^^ Hahahahhh , 'Totalna wiocha' . Spokooo . XD Ale był dość ciekawy . ;d
OdpowiedzUsuń+ dodaję do obserwatorów
++liczę na rewanż ..
http://another-story-twilight.blogspot.com/
http://my-vampire-mind.blogspot.com/
Fajny rozdział podoba mi się, oby tak dalej
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńBardzo miło się czyta :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.szarepaski.blog.pl - zapraszam do mnie, jeśli ci się podoba poleć znajomym :)
Świetne, obserwujemy i komentujemy nawzajem?:)
OdpowiedzUsuńHłehłehłe.....
OdpowiedzUsuńFajniutko ....
Odpierdala mi ....
to do następnego...
papaapapp
http://takazwyklaja.blogspot.com/
Fajny blog, zapraszam do sb: http://dasom-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDara >.<
Podoba mi się, czekam na więcej ;3
OdpowiedzUsuń+ obserwuję ;D
Zapraszam do mnie:
http://anasiek.blogspot.com/
Bardzo fajnie się czyta, podoba mi się :P
OdpowiedzUsuń+Obserwuję i licze na to samo :P
http://foto-blog-agusia.blogspot.com/
Swietnie piszesz, twoje notki uzależniają! Oby tak dalej. Myślę, że kiedyś w jakieś księgarni znajdę twoją książkę, a przynajmniej mam taką nadzieję, bo z pewnością bym ją kupiła :) Spodziewaj się mnie tu częściej ^_^
OdpowiedzUsuńDzięki za komplement co do mojego kalendarza ;D. Dostałam go na prezent.
OdpowiedzUsuńJa niestety muszę głowę myć codziennie więc nie sposób zapomnieć o tym.