niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 5 (31 lipca 2012r., piątek)

^Oczami David'a^
Trafiliśmy do jakiegoś nocnego klubu. Najpierw napiliśmy się po 1 drinku, a później udaliśmy na parkiet. Jeden wolny taniec, drugi szybki. Czasami coś mocno błyskało, zapewne paparazzi. Jednak my olaliśmy wszystko. Liczyliśmy się tylko my.

^Oczami Natalie^
Zayn mnie olewał. Może sobie odpuszczę? Widziałam jak patrzył na Jenny. Jednak... Coś jest w tym jego oczach. Coś co nie daje mi o nim nie myśleć. Nie da się, nie da się zapomnieć. Ciągle mam go przed oczami.
- Natalie?! Czy ty mnie słuchasz?! - krzyknęła "złodziejka jego myśli". Po raz pierwszy w życiu poczułam do Jennifer to przykre uczucie nienawiści.
- Że co?! - odkrzyknęłam jej. Natychmiast zmienił się wyraz jej twarzy. Zrobiło mi się kapkę, powtarzam kapkę przykro. - Dobra, sorki. - Uśmiechnęła się.
- Do spa? - zapytała. Kiwnęłam. Podążyłyśmy do wcześniej wspomnianego pomieszczenia. Zrobiłyśmy sobie (a raczej zrobiły nam) paznokcie. Moje w czarno-niebieskie paski, a Jenny czarne z białymi kropkami. Wykonano nam też makijaż i fryzurę. Ja wsunęłam moją sukienkę, a Jennifer swoją. Ubrałam się tak TAK, a moja przyjaciółka TAK. Oglądałyśmy nasze kreacje, make-up i manicure, kiedy do spa wparowała mama Jenny.
- Witajcie, dziewczynki. - zaczęła.
- Cześć, mamo. - przywitała ją Jennifer.
- Dzień dobry, psze pani. - mruknęłam.
- Wyglądacie po prostu genialnie. - stwierdziła.

^Oczami Jennifer^
Mama właśnie komentowała nasze wyglądy. Jak dla mnie wyglądałyśmy ślicznie.
- Skarbie, - zwróciła się do mnie. - muszę ci coś powiedzieć. - oznajmiła, a Natalie chciała wyjść. - Nie, Natalko (ojej, jak słodko) zostań. Skarbuniu, - Słodzi mi, więc to coś co mnie mega zdenerwuje. - David i jego rodz...
- Mamo! No błagam, nie wspominaj mi o tym palancie. - poprosiłam.
- Daj mi skończyć! David i jego rodzice przyjadą jutro do nas.
- What the fuck?! - krzyknęłam.
- Wnioskuję, że to jakieś przekleństwo? - Natty kiwnęła. - David u nas zostanie, oni wyjadą.
- I ty się na to zgodziłaś? - z każdym słowem mój głos się łamał. Nie wiedziałam, które uczucie teraz we mnie dominuje - złość czy żal. - Jak mogłaś mi to zrobić? - krzyknęłam. Wybiegłam z spa i pokierowałam się w stronę windy, aby następnie wjechać na moje piętro i opaść na łóżko. Położyłam się na wznak i wykrzyczałam wszystkie przekleństwa jakie znam. Natalie pojawiła się w pokoju i na sam mój widok przeraziła się. Zapewne wyglądałam jak potwór. Usiadła obok mnie na łóżku i podała mi chusteczkę.
- Jenny, wytrzymasz jakoś. - pocieszała mnie, ale ja nie miałam ochoty słuchać teraz tych jej przemądrych rad. Nie musiałam się odzywać, kiedy spojrzałam na nią już wiedziała o co chodzi i bez dalszej paplaniny przytuliła mnie. Tego mi było trzeba. Od kiedy pamiętam to Natalie, Chris, babcia i ciocia Anne zawsze mnie wspierali w trudnych chwilach. To oni zawsze byli przy mnie. Zastępowali mi ciepło rodzinne, którego od rodziców nigdy nie doznałam. Ojciec grał w filmach i był zajęty wyłącznie karierą, a kiedy wracał do domu nie miał ochoty na rozmowę, był zmęczony. Matka tylko udawała kochaną przy Natalie i innych osobach z zewnątrz. Naprawdę była oschła, nie interesowały ją nasze problemy. Liczyła się tylko praca, pieniądze, ojciec. Dawali nam pieniądze i myśleli, że one mogą nas wychować. Mylili się. Emily wychowały opiekunki, które matka co jakiś czas zmieniała, by Emi wiedziała co to znaczy rozłąka i jakie brutalne jest życie. Takie kilkuletnie dziecko jak nasza siostra nie potrafiło tego zrozumieć i nie jedną noc przepłakało w swoim łóżeczku. Jedynymi osobami "niezmiennymi" dla niej byliśmy my - ja, Natalie, Christopher i babcia Katherine, no i oczywiście rodzice, chociaż oni nigdy nie poświęcili jej ani godziny. Nie, przepraszam, matka musiała ją karmić. Mieliśmy wiele ubrań, masę gadżetów, dostawaliśmy dużo pieniędzy, ale brakowało nam tego co jest najważniejsze - miłości rodzicielskiej. Trwałyśmy tak w objęciach jeszcze przez moment, kiedy na moje piętro wjechał Chris. Usiadł przy nas i uścisnął.
- Czyli już wiesz? - zapytał, a ja zrozumiałam, że on wiedział. Ukrył to przede mną. - Wiem co sobie teraz myślisz. Matka oznajmiła mi to kilka dni temu, jednak kazała mi przyrzec, że Ci nie powiem. Obiecałem, a wiadomo, że obietnic się dotrzymuje. Przepraszam. - wyjaśnił. - To nici z imprezy? - zapytał.
- Kocham was. - oznajmiłam z łezką w oku.
- My ciebie też. - odparli. Zakończyliśmy fragment historii pt: "Tulimy!!!".
- Dlaczego nici? - Miałam zamiar iść tam, rozerwać się i zapomnieć o wszystkim.
- Jennifer, czy ty oszalałaś? - wykrzyczał mi prosto w twarz. - Chcesz tam iść w takim stanie?
- Tak! - odpowiedziałam. Złapałam ich ręce i pognaliśmy w stronę balkonu. Po drodze wyjęłam z szuflady "tajny zapas papierosów na wyjątkowe okoliczności" i zapalniczkę. Stanęliśmy przy drzwiach. Wyjęłam z kieszeni jednego i zapaliłam mojego "wybawiciela". Rytmicznie wdychałam i wydychałam powietrze.
- Jenny! Co Ty wyprawiasz?! Niedawno z tym skończyłaś! Nie pamiętasz ile Cie to kosztowało?! Jak cierpiałaś?! - wydarł się na mnie mój brat.
- On ma rację. - cicho potwierdziła Natalie. - Chcesz powtórki z rozrywki? - dodała głośniej.
- Nie przesadzajcie! To tylko jeden. - odparłam. Skończyłam, wyrzuciłam go i udaliśmy się na dół. Na dole powędrowałam do spa. Poprawiono mi makijaż. - Idziemy, Natalie. - stwierdziłam, gdy na wyświetlaczu mojej komórki zabłysły liczby 18.40. - wsiedliśmy wszyscy do limuzyny, bo Chris postanowił pojechać z nami. Samochód zatrzymał się przed domem Mitchela. Wysiedliśmy. Przed drzwiami stali chłopcy z 1D. Podeszliśmy do nich. Dostali po buziaku w poliko ode mnie i Natty.
- Jak tam? - zapytał Zayn.
- Może być. - stwierdziła. Ujrzałyśmy Jessicę, Patricię, Olivię.

^Oczami Louis'a^
Dziewczyny wyglądały jak księżniczki, ale ja większą uwagę skupiłem na Jennifer i co chwilę uśmiechałem się do niej zalotnie. Weszliśmy do willi i pokierowaliśmy się na scenę. Dwie nierozłączne psiapsiółki odeszły ze swoim ochroniarzem (inaczej bratem J.), a my zastanawialiśmy się nad doborem piosenki. Zaczęliśmy od "Everything About You", potem "Loved you first", następnie "Magic" itd. Jenny wypiła drinka. Już po 1 zaczęła świrować.
Zakończyliśmy nasz występ. Oklaskano nas. Podszedł do nas właściciel willi.
- Chłopcy, to było genialne. Ale teraz już koniec tego śpiewania... - zaczął Mitchel. Zaraz potem kiwnął do mężczyzny za perkusją. Ten puścił wolny kawałek.
- Zatańczysz? - zapytałem Jenny, kiedy już doszedłem do baru. Przytaknęła.
- Jesteś piękna. - skomplementowałem. Podziwiałem, jak jej twarz zalewa się krwistoczerwonym rumieńcem.
- Dziękuję. - odpowiedziała i uśmiechnęła się. - A ty masz boskie oczy. - Na twarzy miałem banana. - Ja to powiedziałam na głos? - Kiwnąłem. - Ojej.
- Nic się nie stało. - oznajmiłem. Poczułem jej oddech na twarzy, przybliżałem się do niej. Aż wreszcie złączyliśmy nasze usta w długim, wspaniałym pocałunku. Widziałem tylko, że Zayn patrzy na nas z zazdrością, ale mało mnie to obchodziło. To był świetny wieczór, świetny taniec....



Dziękuję za ponad 1300 wejść, ponad 125 komentarzy i 36 obserwatorów. ;* <3
 
Wasza Daria xx

20 komentarzy:

  1. Super podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Podoba mi się to, co piszesz. Przypomina mi moją pierwszą "powieść" którą pisałam jakieś 100 lat temu, ale niestety gdzieś mi przepadła.
    Podoba mi się to, ze wprowadzasz punkt widzenia kilku stron. No i to, że wplatasz w opowiadanie piosenki.
    Pozdrawiam ciepło :) Jeśli możesz, informuj mnie o nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne !!! Obserwuje i będę komentować !! ♥
    http://castle--of--glass.blogspot.com/


    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę jest tego do czytania, ale zabiorę się za czytanie od nowa ^^ Opowiadanie o 1D <33 Kocham ^^

    Zapraszam do sb: http://our-the-best-friendship.blogspot.com/
    Dara >.<

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog został zareklamowany.
    twoj--blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super piszesz .
    Zapraszam do siebie .

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ! Najlepszy nawet :D
    Widać ,że się napracowałaś .

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne,czeka na więcej.Akcja się rozkręca :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdział . czekam na więcej. Ciekawie piszesz. Bardzooo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, mega, fajny blog

    Zapraszam do mnie http://faaashion-girl-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. ale swietne! jestem pod wrazeniem. Bede czytac, bo ten post mnie wciagnal.
    zapraszam do siebie: http://inaczejznaczypomojemu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne i wciągające. Zero przynudzania, czego nie znoszę :D Obserwuję.
    Tu Bonnie24 z zapytaj
    Zapraszam:
    http://daughters-of-gloom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Wciągający blog, ciekawie ;) Ładnie pod względem graficznym

    http://thevickyexperience.bloog.pl/ Polecam, sama się wciągnęłam w czytanie bloga Victorii. Zostaw komentarz jeśli możesz

    OdpowiedzUsuń
  14. genialne !
    __________________
    http://glupawkaforevertogether.blogspot.com/ zapraszam do komentowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne. Czekam na następne. ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Co ja mogę powiedzieć ... Jak zwykle świetnie, po prostu aż chce się czytać ♥ Jestem ciekawa co dalej będzie się działo z Jenny i Mitchelem ^ ^
    www.littleworldnessy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział ... jest to chyba najlepszy Bloog o 1D jaki dotychczas czytałam . Jestem ciekawa co się dalej będzie działo z Jenny i Louisem ^^

    OdpowiedzUsuń